Moja opinia o kolagenie - Część II




Hej!

Wiem, że są tacy, którzy czekali na ten artykuł o kolagenie, bo pisaliście już i maile i komentarze pod pierwszym postem. Nie chciałam za szybko pisać opinii o tym kosmetyku, bo ja lubię być pewna tego co piszę. Ponad miesiąc stosowałam kolagen pure i dziś już jestem zdecydowana co do swojej opinii na ten temat.

Wiem, że wielu z moich czytelników przynajmniej raz słyszało o istnieniu kolagenu, ale gdyby tak zapytać co to jest kolagen jak działa, dlaczego warto go używać... to już mało kto potrafi odpowiedzieć. Dlatego mam nadzieję, że wyjaśnię wam to raz na zawsze! I zapamiętajcie sobie co to kolagen, bo macie go w sobie i wstyd, żeby nie wiedzieć o nim przynajmniej podstawowych informacji ;)

Co to jest kolagen?



Kolagen (ang. collagen) jest najważniejszym i najbardziej powszechnym białkiem występującym w organizmie człowieka. Można powiedzieć, że pływamy wręcz w rzecze kolagenu. Stanowi ok. 30% całkowitej masy białka ludzkiego i ok. 70% masy białek w samej skórze. U przeciętnego człowieka ważącego 75kg aż 7,5kg to kolagen!

Kolagen nie jest nam dany raz na zawsze. Nieprzerwanie w organizmie następuje jego wymiana. Z wiekiem, począwszy od mniej więcej 25. - 30. roku życia, jego produkcja maleje prowadząc do niedoborów. Ubytek kolagenu najszybciej zauważamy na własnej skórze. 

Należy jednak być świadomym, że jakość kolagenu ustrojowego wpływa nie tylko na urodę. Ta tajemnicza proteina jest budulcem kości, stawów, organów wewnętrznych, naczyń krwionośnych itp.

Nieliczni tylko są świadomi, że od kondycji kolagenu zależy ich własna kondycja. Mając do późnej starości dobry jakościowo kolagen, będą czuć się zdecydowanie młodziej i zdrowiej niż wskazywałaby na to metryka [ Źródło: kolagen.pl].

No, jak widzicie kolagen odpowiada nie tylko za nasze zdrowie, ale i za wygląd. I w końcu - zagadka rozwiązana! Już wiemy teraz dlaczego u dzieci tak szybko goją się rany, znikają guzy, leczą złamania. Wszystko dzięki kolagenowi! To on odbudowuje ścianki naszych zniszczonych komórek. Wraz z wiekiem mamy tego kolagenu mniej więc dłużej zajmuje nam dojście do siebie.

No dobrze to skoro już o ranach mowa to pokażę wam moje zdjęcia i opiszę do czego używałam przez ten miesiąc kolagen.

Kolagen kupiłam z myślą o zmarszczkach. Wszędzie piszą, że kolagen odbudowuje skórę, wygładza marszczki, usuwa blizny, rozstępy... Zaczęłam więc od tego, że stosowałam kolagen 2 razy dziennie na twarz. Najpierw myłam twarz, potem bez osuszania ręcznikiem nakładałam na nią kolagen. Uczucie ściągnięcia jakby liftingu dało się odczuć niemal od razu! Skóra mi się poprawiła przez ten miesiąc to fakt. Zrobiłam sobie nawet zdjęcia, ale nie widać na nich efektu WOW, bo ja niestety aż taka stara nie jestem żeby spłycenie moich zmarszczek było widoczne na zdjęciu i to takim robionym komórką :)

Ale za to mam zdjęcia, na których widać postęp w leczeniu rany na palcu i te zdjęcia będą naprawdę wiarygodne i te zdjęcia dzisiaj wam pokażę. Nie wiem czy już o tym kiedyś pisałam, ale jestem alergikiem. Czasami coś zjem, coś wypiję i od razu to widać na mojej skórze.

Jakiś czas temu zrobiła mi się rana na palcu. Zaczęło się od tego, że skóra zaczęła mi się w jednym miejscu mocno wysuszać, łuszczyć, pękać. Na początku to olałam, chociaż łatwo nie było, bo akurat to takie miejsce, które cały czas jest dotykane długopisem. Po miesiącu już mnie to zaczęło irytować i boleć. Co sobie podleczyłam skórę mascią witaminową, to następnego dnia TRACH! I tak w kółko. W końcu poszłam do dermatologa. Dermatolog stwierdził, że to na tle alergicznym na bank i kazał, uwaga:

UNIKAĆ: wody, środków chemicznych, wilgoci, długopisów

ŚMIESZNE! Ciekawe jak ma tego unikać po pierwsze matka, po drugie osoba, która codziennie kilka godzin pisze coś długopisem. Nie da się! Musiałabym zwolnić się z pracy i w domu też nic nie robić...niemożliwe! Steryd w maści, który dostałam działał - owszem, jak go stosowałam, jak przestałam znowu skóra mi pękła. Czyli tak naprawdę do dupy taka robota!

Gdy kupiłam kolagen na początku nie pomyślałam o tym żeby go wcierać w tą moją wiecznie otwierającą się ranę na palcu. Potem gdy przeczytałam, że kolagen świetnie też leczy rany, posmarowałam sobie nim skórę pierwszy raz. Fajnie się zadziało, bo kolagen pokrył skórę takim jakby opatrunkiem, zaraz na palcu zrobiła mi się skorupka. Potem z każdym dniem było coraz lepiej i wiecie co jest najlepsze - że ta rana mi się już zagoiła i nie pęka mi już skóra! NIESAMOWITE!

Oto seria zdjęć z tego leczenia. Zdjęcia były robione co 2 dzień.







Podsumowując: jestem z kolagenu zadowolona. Wyleczył mi ranę na palcu, wygładził mi skórę na twarzy (zmarszczek nie usunął bo nie miał za bardzo co usuwać, ale wierze, że gdybym je miała to na pewno by się tak stało!). Z całą pewnością kolagen polecam i uważam, że powinno się go w domu mieć. Kosztuje sporo, ale jak widać przydaje się, a ponieważ jest bardzo wydajny, to myślę, że wystarczy mi na długo.

Kolagen pure:

- zapewnia opóźnienie procesu powstawania nowych zmarszczek,

- ujędrnia skórę,

- przyspiesza syntezę kolagenu

- leczy ukąszenia, oparzenia

- rewitalizuje i redukuje zmiany naczyniowe

- skutecznie działa na blizny, rozstępy

- skutecznie rozmiękcza i odbarwia stare blizny


Kolagen Pure:

! nie alergizuje

! nie podrażnia skóry

! nie zawiera parabenów

! nie zawiera sztucznych barwników i aromatów


Ja kupiłam swój kolagen w sklepie Naturica (nie kupicie go w zwykłym sklepie, tylko na internecie, a ponieważ ceny wszędzie są takie same więc tak naprawdę nieważne na jakiej stronie na niego traficie, uważajcie tylko na podróby - jak znajdziecie gdzieś taniej ten kolagen to już bym coś podejrzewała.. albo podróba, albo krótka data ważności... ja się już raz tak nacięłam i kupiłam jakieś serum taniej na allegro, a potem się okazało, że zanim go zdążyłam użyć skończyła się ważność).

Powiem wam coś jeszcze - zobaczcie TUTAJ, zobaczycie jak kolagen radzi sobie z bliznami po trądziku :)

No dobra dosyć na dziś i tak już usypiam nad komputerem :)

Piszcie o swoich doświadczeniach z kolagenem! Jeśli takie macie... :)

Komentarze

  1. Czekałam na ten artykuł! dziękuję Ci za tak dokładne przyjrzenie się temu kosmetykowi. Słyszałam o nim już wiele razy i wiele razy chciałam go kupic, ale jakos do tej pory nie odważyłm sie zwłasnie ze wzgledu na cene, która wydawała mi sie mocno wygórowana, ale jakl zobaczyłam na te zdjęcia.. zdaje sie, że jest wart swojej ceny! :)

    Gdzie Ty swoj kolagen kupowałaś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny artykuł! ja co prawda nie używałam w takiej formie, ale miałam kiedyś antycellulitowe serum z Colwaya właśnie i byłam bardzo z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny!
    Ja też się nie spodziewałam, że będę zadowolona z tego kolagenu aż tak, ale wyszło na to, że to co o nim piszą to prawda. Naprawdę jest rewelacyjny! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW! Chce też tak chce! mam łuszczycę, myslisz, ze mi taki kolagen pomoze????????????????

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne efekty! Aż trudno w to uwierzyć, że tak działa kolagen. Ja pamietam jak kiedys mnie ugryzła meszka, rozdrapałam strupek do krwi, a potem mi została jatrzaca się rana. Nie mogłam niczym tego wygoic, żebym wtedy przeczytała tego posta nie meczyłabym się tygodniami z otwarta raną :(
    W kazdym razie na przyszłośc się przyda taka wiedza. Ciekawe czy tam samo bedzie działał kolagen u osób starszych. mam babcie, która ma odlezyny na pośladkach, może bym jej prezent zrobiła..hmmm?

    OdpowiedzUsuń
  6. Używam tego kolagenu od kilku miesięcy i faktycznie rewelacja! Na zmarszczki, na przebarwienia, nawet na trądzik czy trudno gojące się rany.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz